W dniu 27 października uczniowie klas IV-VI, pod opieką wychowawców, wzięli udział w wycieczce do Poznania. Pani przewodnik oprowadziła nas po ulicach historycznej stolicy Wielkopolski, opowiadając różnego rodzaju historie i ciekawostki dotyczące kolejnych mijanych pomników, budynków i parków.
Na dłużej zatrzymaliśmy się na Starym Rynku. Wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy do godziny 12:00, wpatrując się w wieżę ratusza miejskiego, gdzie przy dźwiękach odgrywanego na trąbce hejnału Poznania, mogliśmy zobaczyć trykające się koziołki. Następnie każdy miał okazję zakupić pamiątki i pospacerować po samym sercu miasta.
Kolejnym punktem naszej wycieczki było Muzeum Uzbrojenia, które stanowi oddział Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych i znajduje się w parku Cytadela zajmującym powierzchnię ok. 100 hektarów.
W oryginalnie zachowanym wnętrzu schronu znajduje się ekspozycja militariów, dokumentów, zdjęć poświęconych walkom w lutym 1945 roku oraz udziałowi w nich mieszkańców Poznania tzw. cytadelowców.
Największą atrakcję tutejszej stałej ekspozycji stanowi plenerowy park sprzętu wojskowego z kilkunastoma pojazdami wojskowymi, 9 samolotami i 2 helikopterami, 5 czołgami, licznymi armatami, działami i moździerzami. Najstarsze eksponaty pochodzą z początku XIX wieku.
Ostatnim punktem naszej wycieczki było Rogalowe Muzeum. Usłyszeliśmy tam legendy o powstaniu Rogali Świętomarcińskich, zapoznaliśmy się z ich składnikami i recepturą, uczestniczyliśmy też w ich przygotowaniu pomagając Rogalowemu Mistrzowi przy użyciu tradycyjnych narzędzi cukierniczych.
Poznańskie Rogale Świętomarcińskie to nazwa wyjątkowych, szlachetnych rogali z nadzieniem z białego maku, które od ponad 150 lat są najważniejszym poznańskim słodkim przysmakiem. Dziś mają one status Chronionego Oznaczenia Geograficznego – mogą powstawać tylko w Wielkopolsce i to według ściśle określonej receptury. Będąc w Poznaniu wiedzieliśmy, że trzeba ich spróbować!
Poznań w kolorach jesieni prezentował się przepięknie, dopisała wspaniała, słoneczna pogoda, a my zadowoleni i w świetnych humorach wracaliśmy do Konstantynowa.