Bolesław Ścibiorek urodził się dnia 6 marca 1906r., we wsi Łaznów, pow. brzeziński, woj. łódzkie. Rodzice Jego, Jan i Franciszka z Jałmużnów, posiadali 5-hektarowe gospodarstwo. Ojciec Bolesława był kowalem, łącząc zawód rolnika z wiejskim rzemiosłem. Mały Bolek, z chwilą gdy podrósł, rozpoczął "pasionkę", jak wszystkie chłopskie dzieci.
Cztery oddziały szkoły powszechnej przeszedł w miejscowej szkole, a ponieważ już wtedy zaznaczył się wybitnymi zdolnościami i chęcią do nauki, więc też troskliwi rodzice posłali go do Progimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Będkowie, skąd po ukończeniu 3-ch klas udał się w roku 1919 do Łodzi i wstąpił do Seminarium Nauczycielskiego im. E. Estkowskiego. Maturę seminarialną otrzymał po 3 latach, prześcigając w nauce o rok swoich kolegów.
W czasie pobytu w seminarium należał do harcerstwa, które też przeszczepił do swej wsi. Po ukończeniu nauki szkolnej pracuje wybitnie nad sobą jako samouk, a równocześnie przebywając cały rok w domu rodzinnym, pracuje w rodzinnym gospodarstwie i bierze bardzo czynny udział w Kole Młodzieży Wiejskiej, zakładając z dużym nakładem sił Świetlicę Koła Młodych.
W roku 1923 Bołesław Ścibiorek jako siedemnastoletni chłopiec zostaje nauczycielem 7-klasowej szkoły powszechnej w Konstantynowie koło Łodzi. A po kilku latach uzyskuje stanowisko kierownika tejże szkoły. Pracuje tam do roku 1934-do czasu przeniesienia na taką samą placówkę w Jeżowie k. Brzezin. Na stanowisku kierownika szkoły w Jeżowie B. Ścibiorek pozostawał do roku 1943, kiedy wreszcie zbiegł, ścigany przez Gestapo, które wpadło na trop jego bardzo ożywionej akcji podziemnej i zorganizowanej dywersji. Przeniesienie Bolesława Ścibiorka z Konstantynowa do Jeżowa miało charakter karny i izolacyjny. Chodziło o sparaliżowanie jego działalności w Łódzkim Związku Młodzieży Wiejskiej. Znalazłszy się w zapadłym kącie p. Ścibiorek nie skapitulował. Podczas gdy prawie wszyscy nauczyciele, sterroryzowani przez faszystowskie władze, skapitulowali, lub żywili ku nam ukrywaną sympatię, to p. Ścibiorek nie odstąpił Związku.
Równocześnie w miejscowym środowisku jeżowskim, zabitym deskami od świata i zacofanym społecznie prowadził gruntowną robotę wychowawczą, wysuwając się na duchowego przywódcę całej okolicy. Gdy przyszedł ciężki czas klęski i okupacji, Bolesław Ścibiorek sięgnął do dorobku wychowawczego i zorganizował w okolicy bardzo sprawny zespół sabotażowy, dywersyjny i wykonawczy, dając się dotkliwie we znaki Niemcom przez niszczenie obiektów wojskowych i gospodarczych, doraźne karanie zdrajców Narodu, ściganie szczególnie okrutnych funkcjonariuszy niemieckich itp. Po nawiązaniu łączności z Komendą Woj. Batalionów Chłopskich p. Ścibiorek zgłosił swoje oddziały do formacji wojewódzkiej i wszedł do konspiracyjnej komórki wojewódzkiej Ruchu Ludowego.
W sierpniu 1943r. zdołał w ostatnim momencie ujść pościgowi Gestapo i po ciężkiej poniewierce udał się do Warszawy. Powstanie w Warszawie było jedną z najcięższych prób hartu zmarłego patrona. Przetrwał dzielnie i tę próbę i po ucieczce z rąk niemieckich w czasie transportu do Niemiec, B. Ścibiorek staje z miejsca do pracy w woj. łódzkim, obierając sobie Piotrków jako bazę. Chcąc doprowadzić do zjednoczenia w politycznym ruchu ludowym, wstępuje do władz Stronictwa Ludowego, poczym wraz całą grupą St. Bańczyka łączy się z Polskim Stronictwem Ludowym, obejmując odpowiedzialne stanowisko sekretarza Naczelnego Komitetu Wykonawczego.
Twórczy i pracowity Jego żywot przecięła kula zbrodniarza politycznego. Dnia 5-go grudnia 1945r. wtargnęło wieczorem do jego mieszkania w Łodzi trzech nieznanych osobników i zamordowało niestrudzonego działacza chłopskiego, wiciarza wiernie służącego wsi od najmłodszych lat. Ostatni dzień swego żywota Bolesław Ścibiorek poświęcił pracy dla Związku Młodzieży Wiejskiej - oto przewodniczył na pierwszym po walnym zjeździe Zebraniu Zarządu Wojewódzkiego "Wici".
Zmarły był człowiekiem o wielkich zdolnościach umysłowych. Mając zaledwie maturę seminaryjną (bo jako dziecko biednego chłopaka nie mógł sobie pozwolić na studia uniwersyteckie), przewyższał wiedzą zdobytą samodzielnie wielu magistrów i doktorów. Człowiek silny fizycznie i tak twórczy umysłowo mógłby wiele zrobić, a może nawet zaważyć widocznie na życiu społecznym. Zginął, mając 39 lat.
Nasz patron
- Szczegóły
- Andrzej Różycki
- Odsłony: 27191